piątek, 16 września 2016

Pielęgnujący krem do mycia Le Petit Marseillais

Pierwsza recenzja kosmetyku Le Petit Marseillais pojawiła się już dawno ale to nie oznacza, że zapomniałam o dwóch pozostałych buteleczkach z paczki ambasadorskiej . Dziś zamiast sprzątać i gotować po tym jak M. zasnął, postanowiłam się zrelaksować pisząc ten post.

Obok kremowego żelu pod prysznic Malina i Piwonia znalazł się Pielęgnujący Krem do mycia intensywne nawilżenie Masło Shea i Akacja. Co o produkcie pisze producent? Otóż " ... nie tylko oczyszcza skórę, ale też pielęgnuje ją dzięki kompozycji składników pochodzenia naturalnego. Wyjątkowa formuła kremu pozostawia Twoją skórę intensywnie nawilżoną i odżywioną". Po przetestowaniu tego kremu do mycia mogę śmiało potwierdzić te słowa: produkt oczyszcza bez problemu skórę pozostawiając ją nawilżoną. Po jego użyciu nie mam uczucia suchej i napiętej skóry co niekiedy mi się zdarza gdy skuszę się na produkt pod prysznic, którego wcześniej nie używałam.
Słowo o składnikach tego kremu: masło shea posiada właściwości pielęgnacyjne, nawilżające i natłuszczające, z kolei akacja ceniona jest za swoje kwiaty, które uwalniają delikatny, słodki zapach. I właśnie zapach akacji dominuje w tym kosmetyku; jest dobrze wyczuwalny i bardzo przyjemny. Przywodzi on na myśl początek lata i wakacji, relaksuje i odpręża. Konsystencja tego kremu do mycia jest dosyć wodnista, jak dla mnie zbyt płynna i trzeba się do niej przyzwyczaić podczas jego stosowania. Jednak w połączeniu z wodą tworzy on delikatną pianę, która nadaje skórze miękkość i delikatny zapach wyjątkowych składników. Opakowanie, w którym "zamknięte" zostały masło shea i akacja nieco mniej mi się podoba niż opakowanie "Maliny i Piwonii" ale ono również posiada wypustki ułatwiające trzymanie butelki podczas kąpieli.

Pielęgnujący krem pod prysznic intensywne nawilżenie Masło Shea i Akacja jest z pewnością odpowiednim produktem dla kobiet, które od kosmetyku pod prysznic oczekują nawilżenia i które lubią kwiatowe aromaty.




wtorek, 6 września 2016

Życie pełne jest niespodzianek

Życie ze mnie zadrwiło. Zagrało mi na nosie. Zaśmiało mi się w twarz....
Bo kiedy już myślałam, że ogarniam, że nie jest tak źle, gdy zaczęłam odpuszczać sobie pewne sprawy by móc skupić się na moim M., inaczej organizowałam sobie dzień i pomyślałam, że będzie ok, wszystko wywróciło się do góry nogami.
Kiedy pomyślałam, że cudownie jest patrzeć na tego mojego  skrzeczo-śmieszka, bo kocham go za nic i pomimo wszystko, i w myślach planowałam nasz kolejny rok na moim kolejnym "urlopie" - tym razem wychowawczym- złota rybka postanowiła spełnić niewypowiedziane życzenie przynajmniej rok wcześniej niż bym chciała. 
Kiedy kolejnym krokiem do "by żyło się lepiej" miał być big remont w naszym M na początki września okazało się, że zamiast pakować swoje rzeczy, żeby uchronić je przed remontowym kurzem i pyłem muszę rozpakowywać i układać nowe rzeczy na nowych mebelkach...


Dostałam pracę. Nową pracę. W nowym miejscu. 
Wystarczyło jedno cv. Jedna krótka rozmowa. 
Taka okazja mogłaby się nie trafić za rok czy dwa.
Zaczynam od początku.
Nowa grupa. Czterolatki. Nowe wyzwania.

Z pierwszym września wywróciłam życie swoje i swojej rodziny do góry nogami. Mamy kosmos w domu. 
Miałam być na wychowawczym a idę do pracy. Młody idzie do żłobka chociaż zawsze mówiłam, że moje dziecko do żłobka nigdy nie pójdzie. Życie samo pisze scenariusze i weryfikuje nasze plany...

Mam nadzieję, że uda mi się pogodzić wszystkie obowiązki. Z niczego nie chcę rezygnować. Nadal staję na głowie. Noce są jeszcze krótsze niż wcześniej. Mam nadzieję, że niczego nie będę żałować. 

Trzymajcie za mnie kciuki.