czwartek, 12 maja 2016

"Jeśli coś działa - rób tego więcej"

Kiedy w naszym domu pojawił się bobas świat stanął do góry nogami. Wypełnianie domowych obowiązków typu sprzątanie czy gotowanie zostało trochę utrudnione. Wiadomo -  najważniejszy jest M. i jego potrzeby trzeba zaspokajać na pierwszym miejscu - ale obiad sam się nie zrobi.  . Nie wszystko da się zrobić w porze drzemek młodego dlatego dosłownie lawiruję między gotowaniem obiadu a zabawą z małym, sprzątaniem a czesaniem się, wstawianiem prania a jedzeniem posiłków. Z czasem jednak jako UDOMOWIONA nabrałam wprawy i wykazuję się coraz większym sprytem i zręcznością:)
Poniżej znajdziecie kilka sprawdzonych sprzętów, które ułatwiły mi wykonywania codziennych obowiązków na macierzyńskim i nie tylko.

1. Chusta do noszenia dziecka - pozwalała mi łączyć obowiązki domowe z opieką nad dzieckiem; maluch był przy mnie blisko a ja jednocześnie mogłam ugotować obiad lub rozwiesić pranie. Nosiłam M. w chuście do 6 miesiąca. W międzyczasie bardzo pomógł mi też...
2. Leżaczek- bujaczek - pewnej soboty mój mąż po prostu wstał i powiedział, że jedzie do sklepu po bujak. Zdecydował się na prosty model, bez żadnych wibracji i melodyjek ale i tak leżak świetnie się sprawdził. Dzięki dużym uchwytom mogłam bez problemu przenosić go z pokoju do kuchni a pałąk z zabawkami przyciągał uwagę dziecka. Urządzałam sobie z małym istnego "Master Chefa" podczas przygotowywania posiłków - ciągle do niego mówiłam i pokazywałam różne przedmioty i produkty - uwielbiał to!
3. Fotelik do kąpieli - chyba większość świeżo upieczonym rodziców ma obawy przed pierwszymi kąpielami noworodka. My przed narodzinami M. oglądaliśmy filmiki instruktażowe, żeby jakoś się przygotować i oswoić z tematem a potem i tak drżeliśmy przed każdą kąpielą maluszka z obawy przed upuszczeniem go. Pomocny okazał się specjalny fotelik do kąpieli, który dostaliśmy od znajomych. Wiem, że foteliki mają swoich przeciwników: ograniczają ruchy malucha w wodzie; minusem jest też to, że dziecko nie jest całe zanurzone w wodzie, ale jeśli kąpie się dziecko w pojedynkę, to myślę, że lepiej sobie ułatwić zadanie tym gadżetem.
4.Elektroniczna niania - w naszym M3 się nie przydaje, ale bierzemy ją ze sobą na każdy wyjazd, a nie ma miesiąca, żebyśmy nie jechali do jednych lub drugich dziadków. Dzięki niani spokojnie się "goszczę" gdy mały śpi i nie wydaje mi się co chwilę, że słyszę płacz swojego dziecka.
5. Lusterko samochodowe - kiedy M. podróżował w małym foteliku ciężko znosił podróże, płakał zanim zdołałam go uśpić, nierzadko musieliśmy się zatrzymywać w trakcie jazdy. Szukając sposobu na uprzyjemnienie podróży swojemu dziecku znalazłam specjalne lusterko, które montuje się na fotelu tak, by dziecko widziało swoje odbicie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw komentarz - chcę wiedzieć, że ktoś to czyta:)